sobota, 13 kwietnia 2019

[39] Staruszka








Sobota, obudził mnie silny ból...chyba wszystkiego, chyba tylko włosy mnie nie bolały, ale i tu bym podyskutowała. Sztywne dłonie, bolesne ruchy. Matko jedyna, co to??? Z trudem wstałam. Dawno mnie tak nie bolało. Wredna ta moja chemioterapia, nie pozwala mi zapomnieć, a to przecież minął rok. Ale jak to określił lekarz radiolog (bo jednak zrobiłam USG prywatnie) "Dostała pani wredną chemię! Gdyby pani miała 80 lat, dostałaby pani lżejszą. A BEP powali najzdrowszego." 
Są okresy, kiedy obrzęknięte mam kostki, kiedy boli mnie każda kostka.Tak jest właśnie teraz. Do tego wszystkiego dzisiaj jakoś wyjątkowo dają znać o sobie mięśnie. Ale cóż, nie będę się użalać nad sobą. Pomimo bólu wzięłam się do ogarnięcia mieszkania. Długo nie porobiłam. Wejście po schodach (mam ich trochę w domu) sprawia mi trudność...no "wdrapię" się, ale z jakim wysiłkiem. Poruszam się jak staruszka...czekam, aż to minie, bo minie!!! Jestem jak ślimak powolna...
Dziewczyny, Wy też tak macie, że jak boli to i temperatura i dreszcze się pojawiają? Trzęsie mną jak osiką. Jestem jak w bajce o Księżniczce na ziarnku grochu, tylko ja jestem tym ziarenkiem. 😞
Mam cichą nadzieję, że przejdzie,a przynajmniej chociaż troszeczkę.