Moje wahania co do zgody na chemioterapię
są jak sinusojda i to bardzo rozciągnięta w pionie. Raz jestem
zdecydowana, by za chwilę powiedzieć kategoryczne NIE. Z jednej strony
rozum mówi TAK, bo jeśli gdzieś są komórki … z drugiej jakaś cząstka
mnie… przecież najpierw lekarze powiedzieli, że jest leczenie
zakończone, dopiero po kilkunastu minutach zadzwonili… „jednak tak
profilaktycznie pani onkolog proponuje chemię”. Boże kochany! Co robić!?
W moich modlitwach, rozmowach z Matką Świętą, z Jezusem… prosiłam
„Pomóżcie, co robić? Poddać się chemioterapii czy nie?” A swoją drogą…
ciężka choroba bardzo przewartościowuje życie, przestawia priorytety,
nabiera często (w moim przypadku też) innego wymiaru, wymiaru duchowego…
Ta świadomość, że jeśli nie poddam się chemioterapii, a choroba
powróci, jest straszna. A co jeśli jestem czysta…psychiczne i fizyczne
cierpienie … straszne. Tyle się tego naczytałam.
Siostra przywoziła mi coraz to nowsze
informacje o znanych jej osobach walczących z rakiem, sama dużo
poszukiwałam. W wielu tych „faktach” pojawiło się nazwisko doktor L…, że
fachowiec, świetnie dobiera chemię, do każdego swojego pacjenta
podchodzi z dużą dozą empatii, dla każdego ma czas… Wujek google znalazł
mi panią doktor i jak podał, pracuje w innym szpitalu, aniżeli ja się
leczę. Ech, szkoda. Niemniej jednak postanowiłam skonsultować swój
przypadek. Udało mi się zapisać na prywatną wizytę do pani doktor L.
Jadę w poniedziałek 4 grudnia. Zapisałam się na wizytę 27 listopada.
Daty podaję? Ważne z punktu widzenia tego co chcę przekazać… zbieg
okoliczności czy palec Boży.
Czwartek 30 listopada od lekarza ze
szpitala dostaję informację, że moja sprawa dotycząca chemioterapii
została już załatwiona. Mam się zgłosić tu i tu 13 grudnia do… pani
doktor L. Do tej samej pani doktor L, do której zapisałam się chcąc
skonsultować się, bo licho wie, kim jest lekarka, która ma się mną
zająć.
Czy to był znak od Najwyższego? Znak, by
podjąć leczenie? Czy to tylko zbieg okoliczności? Chcę wierzyć, że to
odpowiedź od Pana Boga, bo właściwie wiele rzeczy się wydarzyło, które
mogę przypisać tylko Jemu.
Moja pani doktor mająca dokonać tylko!
konsultacji, okazała się być tą, która ma mnie leczyć! Czyż to nie
odpowiedź z góry? Myślę i myślę i nie wiem co wymyślę…ciągle szukam…
chyba już tylko jeszcze dodatkowych potwierdzeń.